Tysiące gości na pikniku i rekonstrukcji

Sochaczew - siedem wieków historii

Autor: ziemiasochaczewska@gmail.com

Opublikowane: ponad 4 lat temu

Kategorie: Podróże z dziećmi

80 lat od najbardziej krwawej bitwy kampanii wrześniowej na polach czerwonkowskich obejrzeć można było inscenizację początkowej fazy jej przebiegu. W teatrze historii udział wzięło ćwierć tysiąca rekonstruktorów, w tym 45 osób ludności cywilnej. Oprócz tego wykorzystano 30 koni, 22 pojazdy, 130 sztuk broni.

Imponująca pirotechnika, odwzorowanie sceny nalotu niemieckiego samolotu, widowiskowe ataki czołgami i wozami pancernymi - to wszytko pozwoliło oddać atmosferę pola bitwy i tragizm tamtych wydarzeń.


Goście z całej Polski

- Już od wczesnych godzin popołudniowych w Sochaczewie pojawiło się wiele osób, które przyjechały tu specjalnie na piknik i rekonstrukcję. Byli to ludzie z najróżniejszych rejonów kraju, co pokazuje, że tego typu wydarzenia mają swoją wierną publiczność. Powodzeniem cieszyła się więc nie tylko sama bitwa, ale też część edukacyjna, pokazy. Wielu gości skorzystało z możliwości porozmawiania z rekonstruktorami i dowiedzenia się jak wygląda ruch rekonstruktorski „od kuchni”, obejrzało poprzedzające bitwę dynamiczne pokazy sprzętu bojowego, pobrało materiały promocyjne z działającego tego dnia na polach Sochaczewskiego Centrum Informacji Turystycznej – mówi Joanna Niewiadomska-Kocik, naczelnik Wydziału Kultury, Turystyki i Promocji Urzędu Miejskiego.

rekonstrukcja bitwy w sochaczewie

Miesiące przygotowań

Przedsięwzięcie organizowane było od początku roku. Dbałość o szczegóły, a także zgranie ekip rekonstrukcyjnych pozwoliły wynieść to widowisko na najwyższy poziom. Wzięli w nim udział pasjonaci odtwarzania żywej historii m.in. z Mławy, Torunia, Łowicza, Warszawy, Żyrardowa, Mszczonowa, Poznania, Kampinosu, Płońska, a także z Białorusi. Nie zabrakło oczywiście sochaczewskiej Muzealnej Grupy Historycznej II/18 pp. Reżyserią widowiska zajął się Sławomir Cisowski, a Jacek Haber odpowiadał za pole bitwy.

- Przy tego typu projekcie pierwszą kwestią jest jego finansowanie. Dzięki życzliwości dr Karola Nawrockiego z Muzeum II Wojny Światowej udało nam się pozyskać na ten cel 150 tys. zł. Środki te pochodziły z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dysponując odpowiednim budżetem mogliśmy przygotować widowisko na odpowiednim poziomie – powiedział nam dyrektor Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą Paweł Rozdżestwieński.

Warto zwrócić uwagę, że unikatowość przedsięwzięcia dotyczyła nie tylko liczebnego rozmachu, ale również ram czasowych. Do tej pory rekonstruowano finał walk. W niedzielne popołudnie odwzorowano pierwszą fazę batalii.

Przeprosiny, to za mało

- Mimo, że żadna armia nie miałaby wtedy szans z takim najeźdźcą, polski żołnierz bił się dzielnie. Niemcy płacili słoną cenę za każdy kilometr ziemi. Nasze wojska miały za zadnie spowolnić marsz wroga, licząc na mobilizację Anglii i Francji. Jak wiemy tak się nie stało. Przypominamy o tym rekonstrukcją, by mocno zaakcentować, kto rozpętał II wojnę światową, podczas której wymordowano sześć milionów polskich obywateli. Zrównane z ziemią miasta, spalone wsie, obozy koncentracyjne, łapanki, roboty przymusowe, egzekucje uliczne – to była rzeczywistość sześciu wojennych lat. W Wieluniu, zbombardowanym w nocy z 30 sierpnia na 1 września 1939 roku, niemiecki prezydent Frank-Walter Steinmeier przepraszał i prosił Polaków o przebaczenie. To dobry, lecz jedynie symboliczny gest. Nie jest on w stanie w pełni zrekompensować tego, co przeszedł nasz naród. Podczas tej rekonstrukcji, przypominając naszych żołnierzy z 1939 roku mamy prawo podnieść wysoko głowę i być dumni z ich waleczności. Niech pamięć o nich płynie przez kolejne pokolenia – powiedział otwierając inscenizację poseł Maciej Małecki.

Determinacja polskiego żołnierza

Obrońcy walczyli do ostatniego naboju, lecz w czasie rekonstrukcji dużą uwagę poświęcono również cywilom. Pamiętać należy, że podczas II wojny światowej pierwszy raz byli oni atakowani niemal na równi z żołnierzami, co odwzorowano na polu walki, gdy uciekający cywile zostali osaczeni przez niemiecki oddział. Jak można było usłyszeć w trakcie rekonstrukcyjnej narracji, wróg, który dysponował przeważającymi siłami i nowoczesnym sprzętem, nie mógł zrozumieć determinacji polskiego żołnierza. Nie rozumiał, że tak zaciekle można bić się w imię honoru. Bitwa, choć skazana na klęskę, stanowiła dowód męstwa polskiej armii. Gdy Niemcy byli przekonani, że droga do Warszawy jest dla nich otwarta, ruszyło uderzenie armii Poznań i Pomorze. Atak kawalerii, natarcie niemieckich czołgów, huk wybuchających bomb przeplatany seriami z karabinów sprawiały, że można było poczuć dramatyzm wrześniowych walk.

Rodzina majora wdzięczna sochaczewianom

Wśród publiczności znaleźli się potomkowie dowódcy obrony Sochaczewa, majora Feliksa Kozubowskiego. Jak mówili, udział w obchodach jest dla nich olbrzymim przeżyciem.

- Muszę przyznać, że dopiero z wiekiem dojrzewa się do pewnych przemyśleń i docenia to, kim był mój dziadek i na jakie poświęcenie zdecydował się on oraz podlegli mu podkomendni. To, że sochaczewianie zdecydowali się zorganizować mu pochówek z wojskowymi honorami, a także zaprosili nas do udziału w rocznicowych obchodach, jest dla nas nie do przecenienia - powiedział nam wnuk majora, Krzysztof Korulski.


Sochaczew - siedem wieków historii

Rekonstrukcja rozpoczęła się o 17.30, ale już o 14.00 wystartował dziewiąty piknik historyczny z cyklu „Sochaczew - siedem wieków historii”. Tym razem w całości poświęcony był 80. rocznicy Bitwy nad Bzurą. Na polach czerwonkowskich otwarto muzeum plenerowe, gdzie widzowie mogli obejrzeć m.in. repliki niemieckich czołgów Panzer, samochody pancerne wyposażone w karabiny maszynowe i działka, symbol polskiej motoryzacji tamtych czasów tj. motocykl Sokół z motokoszem, moździerze, broń maszynową, armaty i tankietki – polskie pojazdy pancerne z tamtego okresu. Wszystkie pojazdy można było potem ujrzeć w ruchu, na polu bitwy. W oddzielnym namiocie można było poznać historię i dokonania wojenne 57 Pułku Piechoty Karola II Króla Rumunii, wchodzącego w skład armii Poznań, walczącego w Bitwie nad Bzurą.

Jak na imprezę plenerową przystało, organizatorzy zadbali o dodatkowe atrakcje. Była strzelnica, wojskowe jedzenie, na licznych stoiskach można było kupić repliki broni, umundurowania, wyposażenia armii polskiej, pamiątki z okresu II wojny światowej. Swój autorski projekt odnowienia i udostępnienia zwiedzającym sochaczewskich bunkrów prezentowała Fundacja Ochrony Zabytków Mazowsza.

Mogą Cię też zainteresować:

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem