Metodą na wózek, czyli mama pozna mamę

Autor: Wypisz wymaluj matka

Opublikowane: około 7 lat temu

Kategorie: Porady dla mam



Czasem wydaje mi się że jestem jedyną matką w okolicy. Idąc na spacery oczywiście widuje inne maluszki, ale zazwyczaj z dziadkami, a na placach zabaw wdając się w krótką wymianę zdań okazuje się, że z dziećmi przyszły same nianie. Jak już widzę jakaś mamę to najczęściej słucha ona muzyki albo rozmawia przez telefon albo też spieszy się z zakupami w kierunku samochodu. Nie raz czuje się jak jakiś mamut na wyginieciu co to chciałby przedłużyć gatunek, ale w obrębie stu kilometrów nie znajduje żadnej mamucicy 😂 Serio...


Dlaczego mamy tak stronią od siebie? Nie jeden raz znalazłam się w sytuacji kiedy to rozmawiam ze znajomą, która żali mi się, że nie ma z kim wyjść z domu ale nigdy nie zaproponowała wspólnego spaceru. Kiedy zaś wychodzę z inicjatywą to słyszę, że przecież mamy inne godziny drzemki dzieci, że teraz to nie bo za kwadrans dziecho musi zjeść zupkę, a na niebie pojawiła się niepokojąca chmurka. O zgrozo! 

Nie no nie chcę się żalić bo to nie na tym rzecz polega. Chcę po prostu powiedzieć, że często kobiety same gotują sobie ten los zasłaniając się chociażby właśnie gotowaniem obiadu. Dlaczego tak jest? Tego niestety to ja już nie wiem. 

Staram się wychodzić z domu. Szukam inicjatyw do wyjść wspólnych jak i samotnych bez mojej pociechy. I to właśnie na jednym z takich relaksujących wyjść, kiedy to podjęłam się jednego z kursów pewna z koleżanek zaczęła się żalić, że musi wrócić do pracy. Trochę jej nie rozumiałam, bo dziecko ma już na etapie jak ja to mówię częściowego rozstania, a sama nie raz rzuciłabym wszystko w cholerę i wyszła na te osiem godzin do roboty. 

Marta zaczęła opowiadać jak to fascynujące życie towarzyskie (a raczej wózkowe) prowadzi na macierzyństwie. Jak to jej będzie brak wspólnych spacerów i spotkań na placach zabaw.  Słuchałam trochę zdziwiona, bo przecież mieszkamy w dość bliskiej okolicy! I wtedy padło to zdziwione pytanie: 

"To Ty nie znasz metody na wózek?! "

No przyznam się szczerze że nie znam. Pierwszy raz słyszałam o czymś takim i byłam ciekawa o czym też ona opowiada. 

"Kiedy idę na spacer -kontynuowała Marta wprowadzając mnie w tajniki tej metody - i widzę mamę z wózkiem np. na ławce pochodzę i mówię: o jaki masz fajny wózek! Myślę z mężem o wymianie naszej spacerówki. Opowiesz mi o tym modelu? I zaczynamy rozmawiać. Najpierw niby o tym wózku, później jakoś tak samo schodzi na temat dzieci a potem wymieniamy się numerami". 

Że ja nigdy sama na to nie wpadłam. Moja mama twierdziła zawsze, że znajomych można poznać wszędzie i na każdym etapie. Że można zagadać do kogoś w sklepie i to nie będzie nic złego. Zawsze myślałam "Akurat. Wezmą mnie za wariatkę". Ale wcale tak nie jest. Ludzie szukają kontaktu i nie bójmy się go! 

Często myślę też właśnie o swojej samotności w kontekście całkowicie niepoprawnym. I nie doceniam tego co spotyka mnie na codzień. Myślę iż może jestem za mało wartościową osobą, że ze mną to prawie nikt nie rozmawia, nic mnie nie spotyka. Czy jednak??? 

Ilekroć idę z dzieckiem na spacer i mijamy kogoś z pieskiem mała wpada w ekscytacje, a ludzie przystają na małą pogawędkę. Wszyscy sklepikarze z ulicy pytają mnie życzliwie o córkę a wcześniej o moją ciążę. Nie raz przejście ulicą zajmuje mi pół godziny! W sklepie spożywczym nawiązują się proste kontakty i rozmowy bo ktoś podniesie upuszczonego misia, dziecko do kogoś pomacha czy powie. Kiedy jechałam z córką tramwajem każdy kto przysiad się do nas wdawał się w miłą pogawędkę ośmielony widokiem dziecka. Znajoma z którą jechałam zauważyła, że każda z tych osób wysiadała promienniejsza niż była. 

Czy to mało? Może nie są to kontakty, które rozwiną się w coś wartościowego. Są to zwykłe, codzienne sytuacje. Ale kto wie? Może kiedyś trafimy na coś czego się nie spodziewamy a co zbuduje wspaniałą przyjaźń?  Nie zamykajmy się na to!😉

Sama staram się dużo wychodzić. Na fitness, na różne kursy i spotkania. Coraz więcej otwiera się klubokawiarni. Powstają wspaniałe inicjatywy jak kluby mam. Są świetlice dla dzieci np przygotowujące do przedszkola lub zajęcia rozwojowe dla dzieci. Dużo tych miejsc jest bezpłatnych lub warunkiem wejścia jest zakup np. kawy, przy której będziemy mogły sobie spokojnie posiedzieć i porozmawiać (i w końcu wypić ciepłą kawe😉). Może warto poszukać takich miejsc w swojej okolicy? 


Mogą Cię też zainteresować:

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem