Recenzja książki „Wakacje Telepatka i Melepetka”

Mysia przygoda!

Autor: guljustyna@gmail.com

Opublikowane: prawie 6 lat temu

Kategorie: Książki dla dzieci

Wakacje to wspaniała okazja, żeby poznawać nowe rzeczy, miejsca i ludzi, by degustować lokalne przysmaki i zapomnieć o troskach dnia codziennego. Nawet osoby, które na co dzień uwielbiają swój dom, powinny od czasu do czasu zmienić otoczenie. Co więcej, to dobra rada również dla tych, którzy nie doceniają walorów swojego miejsca zamieszkania. Po powrocie z pewnością dostrzegą szereg zalet i stwierdzą, że „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”.


A jak do kwestii podróży podchodzą różne gatunki zwierząt, na przykład … myszy? Możemy się o tym przekonać dzięki wspaniałej i porywającej książce, nie tylko pozwalającej poznać nieco życie i zwyczaje tych małych gryzoni, ale i zaprzyjaźnić się z nimi. Strach i ataki paniki, jakie małe myszki wywołują, jest bowiem całkiem niezrozumiały, biorąc pod uwagę fakt, iż nie mają one wobec ludzi żadnych złych zamiarów. Ich potrzeby, poza bezpieczeństwie, ograniczają się właściwie tylko do dobrego jedzenia, choć – jak się okazuje – zupełnie nieźle dają sobie radę w zawieraniu międzygatunkowych przyjaźni. Książka o której mowa, to propozycja dla młodych czytelników w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, pt. „Wakacje Telepatka i Melepetka”. Autorka, Magda Bielicka i ilustrator, Bartosz Bielicki, zabierają czytelnika we wspaniałą zagraniczną podróż pełną przygód, bawią i uczą zarazem, a także rozbudzają ciekawość świata.


Mimo iż mali bohaterowie książki to prawdziwi domatorzy, przypadek sprawia, że wyruszają w daleką podróż do słonecznej Hiszpanii, a następnie w oceaniczny rejs na Wyspy Kanaryjskie. Łakomstwo wpakowało ich w prawdziwe kłopoty, zaś niecny plan degustacji prowiantu spakowanego przez Gertrudę Lofritz, zwaną Starą Lofricą, kończy się uwięzieniem w walizce. Gdyby opanowany zwykle Telepatek i energiczny Melepetek wiedzieli, jak się potoczą ich losy, zapewne nigdy nie wychyliliby noska ze swojej norki. Choć, kto wie, w końcu mówi się przecież, że podróże uzależniają …

Myszki tym samym wzbijają się w niebo, siedząc w luku bagażowym samolotu, a następnie spędzają czas na statku rejsowym, który opływa poszczególne wyspy, cumując do portu wówczas, kiedy pasażerowie zwiedzać mają kolejne z nich. Oczywiście ciekawscy bohaterowie również schodzą na ląd, dzięki czemu mają możliwość po raz pierwszy oglądać palmy na wyspie Fuerteventura, poznają tu także wiewiórkę – celebrytę o imieniu Pep. Zwiedzają również wulkaniczną Lanzarote, na której spotykają jaszczurkę Emilio, a także wyspę Teneryfę, gdzie w tzw. Loro Park zaprzyjaźniają się z papugą Sarą. Z kolei na wyspie Gran Canaria przekonują się, że nie w każdym miejscu na ziemi stosunki na linii kot-mysz są złe.

Dzięki swojemu łakomstwu myszki nieustannie wpadają w kłopoty, ale największe nieszczęście dotyka ich na Gomerze; spóźniają się bowiem na statek odpływający na kolejne wyspy: la Palma i El Hierro. Na ratunek rusza im sympatyczny mysiokrólik kanaryjski, Albercik, który szybko znajduje rozwiązanie, poznając myszki z gołębiem o imieniu Cezar. To na jego grzbiecie docierają na lotnisko.

W trakcie tej podróży myszy przeżywają mnóstwo przygód i poznają wiele gatunków zwierząt oraz przekonują się, jak odmienne są ich zwyczaje. Wartka akcja sprawia, że przy lekturze książki nie można się nudzić, co więcej – nawet dorośli zapewne nie raz uśmiechną się czytając o tych sympatycznych gryzoniach. Jestem przekonana, że Telepatek i Melepetek podbiją serca dzieci i … jeszcze nie raz towarzyszyć będziemy im w przygodach i podróżach. Wszystko bowiem wskazuje na to, że myszki złapały bakcyla podróżowania …

Mogą Cię też zainteresować:

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem